Ja jak zwykle po swojemu zacząłem poznawać Boga… ale Bóg i dla takich indywidualistów ma plan. Z chęci poznania Boga stwierdziłem, że warto się wybrać do chorych, bo przecież Jezus wprost powiedział, że odwiedzając chorych jego odwiedzamy 🙂

A powiedział mniej więcej tak (w zależności od tłumaczenia):

„Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;

(…)

byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”. „

(Mt 25 – wycinanka, najlepiej przeczytać cały nie czytając tytułów podrozdziałów, w oryginale ich nie ma)

Hmm… wiecie mi 2 razy nie trzeba powtarzać, skoro mam okazję poczęstować Jezusa jedzeniem, piciem… ba.. nawet odwiedzić Go. To wybrałem na początku odwiedzanie go 🙂  Przecież chcę go poznać. Wiem że to wogóle dziwnie brzmi to zalecenie, porównując je np. z tym że jesteśmy zbawieni z łaski (nie zbieramy dobrych uczynków, które przewyższą złe)… Niby z łaski , a Tu Jezus jednak mówi, by robić coś na rodzaj 'dobrych uczynków’?

Trochę można ogłupieć, ale jak zacząłem to czynić, zacząłem poznawać Jezusa w ten sposób, wyjaśniło mi się to… ale jak to w słowach wyjaśnić, to co trzeba przeżyć hmm.

Zachęcam do odsłuchania tego odcinka, mam nadzieję że więcej się wam wyjaśni, o co tak naprawdę biega.