Po pierwsze jak już tu jesteś, to wiedz, że nie przyprowadził Cię Tu twój rozum, to nie tak działa. Powyższa pieśń to fragment psalmu mówiący o czymś takim jak głębina, która przyzywa głębinę? O co chodzi?

Jest w niebie głębina a w niej Bóg, Jezus Chrystus kotwica Twojego zbawienia, który Cię przyzywa i nie ma to nic wspólnego z rozumem, ale jest to głębina nieba, która zawezwała Głębinę Twoją tu na ziemi. Trzeba się będzie trochę nauczyć wyłączać rozum, bo niewiele tu będzie miało z nim wspólnego.

Po prostu głębina nieba przyzywa głębinę tu na ziemii Istnieje w niebie cos co Cię przyciaga. W życiu Jezusa było dokładnie takie doświadczenie, kiedy to schodząc z góry zszedł nad rzekę Jordan, by wejść w głębinę tu na ziemii, pochylił się pod Janem, dał się ochrzcić w rzece, która spływa do najniższej położonego morza na ziemii. Jezus wszedł w głębinę tu na ziemi, by otworzyć głębinę nieba nad sobą. Mamy powiedziane, że niebo się wtedy otwarło i zstąpił Duch święty w postaci gołębicy, i odezwał się głos: „Tyś jest mój syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie„.

Tak właśnie nastąpiło połączenie głębiny nieba z głębiną ziemi, w naszym życiu jest podobnie w momencie gdy decydujemy się iść za Bogiem, decydujemy się zostać jego dziećmi, braćmi Jezusa, wstąpić do jego rodziny. Moją głębinę, moja głębina odnalazła mnie, przyzwała w miejscu gdzie rozum, na którym całe życie polegałem się skończył, nie wiem jak jest u Ciebie, ale wiem że jest gdzieś głębina która Cię przyzywa. W sensie ona istnieje, skoro masz takie pragnienie, szukaj.

W moim życiu wygladało to tak, ze zaczałem się pewnego razu orientować. że moje zycie jest jakos dziwnie zorganizowane, gdzie nie  zaczynam grzebać, gdzie nie zaczynam szukać wszystko zawsze kończyło się na odnalezieniu Jezusa. Uciekałem od tego jak tylko mogłem uciekałem w przeróżne filozofie, poradniki, książki, biznes, kulture, sztuke, rodzine, w małżeństwie pierwszym z najpiękniejsza dziewczyną jak w życiu zobaczyłem, w małżeństwie drugim z najmądrzejsza kobietą jaką w życiu spotkałem,  w magii, w duchach, w aniołach, w psychoanalizie, w prace, w narkotykach, w alkoholu, w jedzeniu, w chorobach psychicznych, w kościele, w religii, we schizofreni, w psychozie, w depresji, w medytacji, w przestępstwach, w grzechach, w czarach, normalnie we wszystko co tylko napotkałem na drodze wszystko było dla mnie interesujące tylko nie Jezus. Szukałem jakiegokolwiek sensu w życiu poza Bogiem, poza jakaś tęsknotą za nowym Jeruzalem.. Napisałem nawet kiedyś o tym wiersz, o tym moim poszukiwaniu. Nie znalazłem…. dopadł mnie Jezus jak wielki zbliżający się Lewiatan, który był nie do nie do powstrzymania.

Jaki jest sens życia?

Czułem się jak te chłopaki z tej piosenki co chowają się przed Adelajdą tkającą sidła, tylko tą moją Adelajdą, tym potworem przed którym uciekałem Okazał się Jezus Chrystus Syn Boga żywego, poddałem się pewnego dnia i dałem się dopaść. To była moja głębina która mnie przyzywała, Bóg pokazał mi że nie jestem żadnym wybrańcem, że każdy który jeszcze odddycha, nawet Hitler w tym bunkrze przed tym jak się zastrzelił, miał taką swoją Adelajdę, czyli głębinę Jezusa Chrystusa, która go przyzywała i kto wie czy jej wtedy wraz z Ewą nie odnalazł. Nie zawsze potrafimy tą głębinę prawidłowo odczytać, dlatego robimy różne schifreniczne i inne rzeczy, i czasem źle się czujemy albo psujemy boże plany itd. Bóg pokazał mi, że mam jakiś talent, talent pomagania się ludziom w dotarciu do ichniejszej głębiny i nie chce tego talentu zakopać, więc go używam jak potrafię wydaje mi się najlepiej. Ty też masz jakiś swój talent od Boga, nie ma ludzi bez talentu, ten talent to pragnienie Twojej głębiny, która jest w zakotwiczona w niebie Jezus trzyma tą kotwicę.

Jak pomnażać talenty?

Co się robi z takimi talentami, talenty trzeba pomnażać, wtedy życie nabiera sensu, pomnażać w sensie używać. To jest dokładnie tak jak z pieniędzmi, pieniądze trzymane na koncie czy też w portfelu czy też skarpecie są zmarnowanymi, zakopanymi talentami, pieniądze które, są aktualnie przelewane z rąk do rąk są prawdziwymi pieniędzmi, są pomnażane. Aby taki talent pomnożyć, nie trzeba wiele czasem wystarczy kupić za 2 zł precla na mieście i już pieniądz jest pomnożony, innym razem wrzucić 2 grosze do skarbony. Dokładnie tak samo jest z Twoim powołaniem, Twoim talentem, wystarczy odrobina, ta odrobina czegoś co sprawia że czujesz się jakbyś trzymał/a ster jakiejś niewidzialnej łodzi, jakbyś się pomnożył/a, w sensie moment w którym czujesz jakbyś był do czegoś użyty.

Biblia mówi nam też o bankierach, jeśli chodzi o talenty. Pan powrócił, przyszedł się rozliczyć i był trochę zły na tego co ze swoim talentem nic nie zrobił, kim jest bankier? Banków takich jak dziś rozumiemy nie było, za czasów Jezusa nie było. Bankier wtedy to pewnego rodzaju powiernik co umie pomnażać pieniądze tylko, aby to zrobić potrzebuje ich mieć dużo. Przykładowo bankier organizował wyprawę statku handlowego , z jednej stroy musiał mieć za co zakupić towary