Wraz z początkiem koronawirusa zaczęły się dziać dziwne rzeczy, pojawili się księża, którzy chcieli wodą święconą odpędzić chorobę. Chrześcijanie w zasadzie jakiejkolwiek maści nagle mieli i mają utrudnione spotkania. Wielu jak nie większość pochłonęła panika i strach, innych zaś twierdzących, że choroba to ściema, pochłoną bunt… i skupiają się an tym że szczepienie i maseczki to oznaki niejakiej bestii.  Abstrahując od tego jak traktujemy koronawirusa, bez wątpienia widać ze wszystkim w zasadzie na całym globie jest ciężej.  Pytanie ile osób w tym czasie miało pokój chrystusowy i odpocznienie w Bogu?

Można powiedzieć, że jakiś jeden wielki ucisk przyszedł na ziemię jeden wielki strach, a jak nie strach to pogorszenie czy to gospodarcze, czy to stosunków międzyludzkich. Pytanie, czy jakkolwiek gdziekolwiek takie sprawy interesują Boga? Wierzący z tego co obserwuje, śmieją się z wiary, że to Bóg mógł zesłać coś takiego jak koronawirus, na chrześcijańskich profilach gdy koronawirus się zaczynał, pojawiły się hasła, że „koronawirusa nie ma w biblii”. Dziwne te hasła…

Czy naprawdę tego nie ma w bibli?

Jak czytamy stary testament, prorocy dosyć często się wypowiadają, że takie sprawy jak choroby, nieszczęścia zagłady itd. przychodzą na ludzi z konkretnych określonych powodów. Jednak gdy za Jezusa dopytywali, dlaczego ślepy miał od urodzenia ślepotę, Jezusa odpowiedział, że było to dla objawienia się chwały bożej. Biblijnych powodów pojawiania się takiego ucisku, może być kilka, poza trzema wymienionymi wyżej, kto wie może jakiś prorok Boży nie wytrzymał i coś przekłął (prorokom się czasem takie rzeczy zdarzają, był np. Elizeusz co przeklął dzieciaki, bo się z niego śmiały i dzieciaki niedźwiedzie rozszarpały). W końcu w apokalipsie czytamy np. o dwóch świadkach, którym będzie dana władza na 3,5 roku, nawet jeśli to jeszcze nie ten okres, to wiemy że czasem może się zdarzyć, że prorocy mają nad czymś władze. W każdym razie daleki byłbym od twierdzenia, że koronawirus nie interesuje Boga…

Zastanawia mnie jednak, jakie wydarzenie mogło być aż tak znaczne, i w sumie jedyne co znalazłem to pewne niepozorne wydarzenie, zorganizowane przez sanhedryn w Jerozolimie. Chodzi dokładniej o złożenie nogi zwierzęcia w ofierze jakiemuś „Bogu”, bo jak „koronawirus „, to tylko jakiś kolejny wirus, tak to wydarzenie jest zupełnie czym innym. Mamy na nowo zgromadzony naród Izraela, który składa ofiarę jakiemuś Bogu, pisze jakiemuś Bogu, bo nie jest to już Bóg JHWH. Dla Boga JHWH ostateczną ofiarą był Jezus Chrystus, wiec kolejne ofiary składane dla Boga nie mogą być już dla tego Boga. Takie wydarzenie mimo, że nie odbiło się wielkim echem w mediach itd. to raczej napewno musiało odbić się echem w niebie… W Izraelu trwają też dalsze przygotowania do złożenia Bogu najczystszej ofiary „czerwonej jałówki”…

Totalne odrzucenie Jezusa, i sprowadzenie nowego Mesjasza

Takie rzeczy jak odrzucenie Mesjasza, przez nowo zebrany naród Izreala raczej nie uchodzą cichaczem… i im więcej ich będzie, tym możemy się spodziewać, że do normalności prędko świat nie wróci,  jeśli wogóle jeszcze kiedykolwiek wróci. Raczej jeśli już coś nastąpić może jakaś zmiana, tak jakby moment decyzji zbliżał się wielkimi krokami, a takie znaki jak koronawirus, jakby pomagały w tym aby ludzi z jednej strony bardziej przybliżyć do Boga, z drugiej bardziej oddalić, dosłownie we wprowadzeniu podziału.

 Dlaczego te ofiary Sanhedrynu są aż takie ważne? Będąc naśladowcą Chrystusa, wierząc w niego jako mojego zbawiciela, nie wyobrażam sobie przyjścia nowego mesjasza. To wszystko jest jakieś dziwaczne, wygląda dosłownie jak „fake newsy’, np. ostatnio pojawiło się info że jakiś rabin już rozmawiał z nowym mesjaszem. Jeśli to wszystko prawdziwe, a wygląda na to, że prawdziwe. Choćby z tym ołtarzem i jałówką… wygląda jak prawdziwe, to wydawać by się mogło, że nadchodzi jakiś czas próby wiary, jakiś czas gdy żeńcy przychodzą i oddzielają ziarno od plew. W sensie nadchodzą czasy, gdy trzeba się naprawdę zdecydować w co się wierzy, bo kto wie, może za kilka lat zostaną nam tylko dwie opcje wiary, albo Jezus, albo nowy mesjasz.

 

Pierwsza próba złożenia ofiary

Czerwona jałówka, przygotowywana na ofiarę. Ta ofiara ma „wnieść” Izrael na wyższy poziom…