Jak czytać biblie? Jak zrozumieć to co jest w biblii napisane?
Transkrypcja nagrania
Jak czytać Biblię? Wiele osób zaczyna być chrześcijanami, nawraca się itd. I ktoś im mówi, czytaj Biblię. Czytaj Biblię. Czytaj, czytaj, czytaj. I się zabieramy za czytaniem. Pytanie, czy to działa? Czy to o to chodzi, że masz znać tę historię na pamięć? Nie, nie o to chodzi. To już wiadomo. To jest taka podstawowa odpowiedź. Są ludzie, którzy znają Biblię, którzy przeczytali Biblię od deski do deski. Którzy nawet tłumaczyli Biblię od deski do deski i to do nich nie dotarło. Bo po pierwsze nie czytali tego otwierając swoje serce na to. Nie czytali tego ucząc się czegoś, tylko czytali to jak książkę, jak literaturę. Więc można to czytać jak literaturę. I to nie zadziała. To nie zadziała. A można to czytać jak coś, co ma cię dotknąć. Z czegoś się masz czegoś nauczyć. Co masz przyjąć do swojego serca. Do swojego rozumu. Też mamy zmieniać swój rozum, nie tylko serce. Przypomnij sobie jak byłeś w szkole. Jak wszedłeś do szkoły podstawowej, tam cię uczyli na przykład matematyki. Czyli wchodziłeś, nowy przedmiot jest matematyka. Potem jest fizyka, potem jest chemia. Każdy był nowy przedmiot. Nowa filozofia rozumienia świata. Biologia, nowa filozofia rozumienia świata. To wszystko są filozofie rozumienia świata. Słuchacze są znane za byty, że tak powiem, istniejące. To są tylko filozofy cały czas. Podobnie nas uczyli na przykład, jak jest matematyka, tak samo na języku polskim i na innych przedmiotach uczyli nas myślenia tak zwanego logicznego. Nam się wydaje, że to jest myślenie logiczne, że to jest myślenie prawidłowe dzisiaj. Bo od razu to jest często wzięte myślenie z filozofii greckiej. Więc nie jest to myślenie logiczne, tylko jest to myślenie filozoficzno-greckie, które się nazywa logiko-grecko, dajmy na to. Tak samo Biblia przedstawia swoistą filozofię, która jest bardzo bliska bożemu myśleniu. Ciężko zadawać filozofię, bo to nie jest filozofia Biblii, tylko tutaj jest przedstawione boże myślenie. Jest nawet powiedziane, że ludzkie myśli nie są bożymi myślami. Dlaczego? Bo tu jest troszkę zupełnie inaczej. Jak musisz to zacząć czytać, musisz to czytać z myślą, że chcesz poznać boży umysł. Chcesz tego, żeby wpłynęło to na ciebie, żebyś ty mogła tym oddziaływać. Ja wam powiem przykład ostatni, co ja wziąłem. Ostatnio wziąłem do czytania psalmę. Przeczytam wam pierwszy. Pierwszy psalm jest taki w polskiej Biblii. Pogosławiony człowiek, który nie idzie za radą niegodziwych, nie stoi na drodze grzeszników i nie siedzi w drodze szczyterców, lecz jego upodobanie jest w prawie Jachwe. Nad jego prawem rozmyśla we dnie i w nocy, bo będzie on jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód, które wydaje swój owoc w swoim czasie. Jego liści niezwiętnie wszystko, co robi, powiedzie się. Nie tak jest z niegodziwymi. Są oni jak plewa, którą wiatr rozwiewa. Dlatego też niegodziwi nie podniosą się na sądzie ani grzesznicy w zgromadzeniu sprawiedliwych. Ja chyba zna drogę sprawiedliwych, ale droga niegodziwych zginie. I to jest pierwszy psalm. Można powiedzieć, że to są rozmyślania Dawida, jakieś rozmyślania Dawida, modlitwa Dawida, czy pieśń Dawida, którą on zapisał. I teraz pytanie, czy to na mnie jakoś oddziałuje po treści? Wiemy tutaj z tego i z innych psalmów, że Dawid miał objawienie Boże i miał też objawienie o sprawiedliwym, który się pojawił, który będziemy w stanie pojednać z Bogiem. W kolejnych psalmach tu jest, więc wiemy o tym. Pytanie, czy ten psalm jakoś na mnie działa. To jest jedna sprawa. Czy to jakoś na mnie działa, czy ja też mam taką rządze sprawiedliwości, czy tak rozmyślam o sprawiedliwości jak Dawid, czy nie, czy może inaczej. I wiecie, to jest jedno takie myślenie, jak to na mnie działa, co ja na to w ogóle, taka moja modlitwa z Bogiem teraz się pójdzie zadziać. Boże, i co ja na to, czy ja też tak sądzę, czy naprawdę to są Twoje myśli, czy chciałbym mieć podobne myśli jak Ty, itd. A druga sprawa, jak przeczytałem te kilka tych psalmów już, to sobie myślę, dobra, to są takie rozmyślania Dawida, to, co Dawid miał w sercu, a co ja mam w sercu Boże. I zamykam Biblię i modlę się, a co ja mam w sercu. I modlę się z Bogiem na temat tego, co ja noszę w sercu. Rozmawiam sobie, takie swoje psalmy sobie piszę tak naprawdę w tym momencie do Boga na temat tego w moim sercu. I w ten sposób ta Biblia na mnie oddziaływuje. To musi po prostu zacząć działać. Jezus na przykład, jeśli poczytamy Ewangelię, to co chwilę Jezus coś do nas mówi. Jedno słowo, drugie słowo. Poczytamy list do Rzymian, również ten list przekazuje, list do Hebrajczyków, również coś przekazuje. I co chwilę tak naprawdę to są rzeczy, z którymi trzeba się konfrontować. Czy czytać to jak książkę, jak kolejny poradnik do czegoś tam, czy książkę, po prostu jakąś literaturę, można to w ten sposób czytać, czy jak to niektórzy mówią, stale to stale będziemy czytać jak mitologię, można to w ten sposób czytać, a można się z tym cały czas konfrontować. Jak chcecie, żeby Biblia kiedykolwiek na was działała, żeby to, co tam jest napisane, jakkolwiek na was działało i jakiekolwiek dobre korzyści przyniosło, to trzeba się z tym konfrontować. To boli, to bardzo często boli, ta konfrontacja z tym, co tu jest napisane, bo okazuje się, że nasze życie jest inne niż tu jest napisane, ale tutaj są Boże myśli zawarte bardzo często, więc się trzeba z tym konfrontować. Co ważne, jeżeli weźmiesz najpierw ze Stary Testament, a nie poznasz najpierw Ewangelii, to możesz mieć mały problem. Choć ja się tak wziąłem i tego problemu nie do końca miałem, co prawda czytając Stary Testament w końcu zrozumiałem, że Bóg jest prawdziwy. Tak, dotarło do mnie w Starym Testamentie, że Bóg jest prawdziwy. Stary Testament się do mnie dotrzeć nie dotarło, tak do końca, bo się żyje w tym katolickim świecie, kiedy istnieje zło, kłamstwo, korupcja w Kościele, wszystko nie tak, grzechy, niegrzechy itd., a Jezus teoretycznie nas uwolnił, więc widać, że się… Czytając Nowy Testament, czytałem pod taką płachtą duchową, która mówiła mniej więcej tak, to i tak nie działa. Po co to czytasz? Po co to czytasz, to i tak nie działa, przecież widzisz, co się dzieje. Tak się żyło w katolickim kraju. Widzisz, co się dzieje, widzisz tych ludzi, widzisz to wszystko, co się dzieje, te kłamstwa, te grzechy, to przecież po co to czytasz, skoro to nie działa, skoro ci ludzie to czytali i tak się dalej zachowują. No właśnie, więc u mnie dopiero w Starym Testamencie, kiedy czytałem te różne rzeczy, co Bóg robił z Izraelem, dopiero to tak mnie poruszyło w sercu, ale nie znam Ewangelii jeszcze wtedy. Jedno, co zrozumiałem, że albo zginę, też kiedyś zginę, tak jak te ludy, które wyganiali z Ziemi Obiecanej, bo tak się czuję w sercu, że nie znam Stworzyciela, albo zginę po prostu i nawet będę się cieszył z tego, że zginę z rąk Stworzyciela gdzieś tam w piekle, albo znajdę Zbawiciela. Już słyszałem o tym Zbawicielu wiele, tylko teraz pytanie, jak go znaleźć. Więc to już była moja dalsza droga. Więc fajnie przed Starym Testamentem, przynajmniej jak nie umiesz czego przyjąć w sercu na razie, bo zdaję sobie sprawę, że możesz być w takim okresie, jak nie umiesz czego przyjąć w sercu, to przynajmniej zrozumieć w umyśle, na czym polega dobra nowina. Dobra nowina polega na tym, że sąd nad grzechami został wykonany na Jezusie. Jezus poniósł, został się grzechem i poniósł karę, która była za mnie, za ciebie. Poniósł wszystko to, co oddziela cię od Boga, oddziela cię od Boga, który jest miłością, poniósł na krzyż i pojednał nas z Bogiem. Możesz wiele w tym momencie nie rozumieć, nie? To ja sobie zdaję sprawę, ale przyjmij to za prawdę, że On to zrobił, na razie w umyśle, potem może w sercu to przyjdzie kiedyś. Jak przyjmiesz to na razie w umyśle, a jak w sercu to przyjdzie może za godzinę, może za pięć minut, może za trzy dni. Nie wiem kiedy, do mnie przyszło praktycznie chyba trzy lata w sercu później, zanim to zrozumiałem w umyśle, więc do mnie to przyszło dosyć później. Ale przyszło. Jest napisane, kto szuka Boga, to będzie nagrodzony. Więc przyszło i tak naprawdę zostałem ubogosławionym tą łaską. Jestem zbawiony i dzisiaj trochę inaczej, zupełnie inaczej czytam to niż kiedyś. I tak naprawdę codziennie, jak ją otwieram, to codziennie ją czytam zupełnie inaczej niż wcześniej. To jest ten sam fragment. Po prostu daję sobie tyle, żeby to mogło na mnie działać. Staram się nie czytać, bo to jest bez sensu. Jak niektórzy się biorą, jak słyszą, jak czytają, że biorą się czytać od deski do deski, czy czytają, a dzisiaj tyle, dzisiaj tyle, dzisiaj tyle, ale nie widać po tych ludziach, żeby byli zmienieni. Po prostu dawaj się zmieniać. Przeczytasz werset i zacznij rozmawiać z Bogiem. I, o Boże, co ja na to? Co ten werset do mnie mówił, przemówił, czy też cały rozdział, czy ten rozdział do mnie przemówił, czy tam całą księgę, czy też ta księga do ciebie przemówiła. Zacznij o tym rozmawiać z Bogiem. Bez tego nie ruszysz. Naprawdę nie ruszysz w żadnym… Będziesz stał w miejscu i zdziwił się, tylko frustrował, że to nie działa. Że to nie działa po prostu. A to działa. To działa, tylko ty musisz temu pozwolić działać. Jak powiedziałem na początku, widzisz, byliśmy uczeni w szkole, że istnieje biologia, istnieje chemia, istnieje fizyka, a tak naprawdę to są tylko jakieś koncepty, które mogą istnieć lub nie istnieją. Koncepty rozumienia świata filozoficznych. Tak samo istnieje też Boże myślenie. Tylko to Boże myślenie jest czymś, co tak naprawdę tego, do czego zostałeś stworzony też, na podobieństwo Boże. To jest zupełnie inne myślenie, zupełnie inna koncepcja niż jakaś biologia, niż jakaś fizyka, niż jakaś inny przedmiot. To jest zupełnie inna koncepcja. Zupełnie inna koncepcja. Tutaj często są też prawdy objawione, a nie prawdę… Trudno powiedzieć, że odkryte, bo prawdy odkrytych jest naprawdę bardzo mało. Prawdy zinterpretowane. To, co nas uczyli w szkole, są często prawdy zinterpretowane na podstawie odkryć. Czasami widzimy ogromne zmiany w nauce, kiedy interpretacja danego odkrycia się zmienia. To zanim ta cała nauka przejdzie, żeby to w szkołach uczyć, to mija lata, dziesiątki lat czasami. Tutaj jednak są prawdy odkryte, a nie prawdy objawione od Boga. To są też zupełnie inne rzeczy niż te prawdy odkryte. Trzeba przyjąć, że istnieje kilka źródeł prawdy i istnieje twoja decyzja, którą ty, źródło prawdy, uznasz za prawdziwe. Też trzeba to przyjąć. Wiele takich rzeczy trzeba przyjąć, zrozumieć. Na początku może być ciężko, ale jak chcesz powrócić do tego, który cię stworzył, chcesz poznać Boga prawdziwego, to zacznij to czytać tak, żeby to na ciebie oddziaływało, żebyś ty mógł dać się temu przemieniać powoli, powoli, cierpliwością. Tutaj nie ma nic na szybko. Nic się tu na szybko nie działo. Bardzo dobry przykład jest apostoła Pawła. Jak się na filmach ogląda, to tam jest taka scena, że Jezus go poraził. On oślepł na chwilę, potem poszedł i wziął się za niego, pomodlił i on wyzdrowiał. Potem od razu poszedł do służby, od razu służył. Podczas Biblia, w Aulisie do Galacji, mówi, że on jeszcze było 3 lata przerwy między tym, a tym, aż wrócił do Jerozolimy. Tam jeszcze było 3 lata przerwy, bo 3 lata przerwy były gdzieś w Arabii, w tym, co oni wcześniej nazywali Arabią. 3 lata przerwy, gdzieś tam jeszcze siedział. Wow. Tak naprawdę apostoł Paweł potrzebował 3 lata, żeby się gdzieś tam uformować i dopiero wrócić do Jerozolimy. Więc na spokojnie. Potrzebował 3 lata w tamtych czasach, kiedy rozumienie żydowskie, które Jezus miał, było dla Niego normalnym czy nienormalnym. Żeby to przeanalizować, przetrawić i żeby zacząć usługiwać, potrzebował 3 lata. To może my też trochę potrzebujemy, więc nie ma co się spieszyć, żeby to na nas zaczęło działać. Ale czas zacząć. OK. Trzymajcie się. Naprawdę mówię, warto zacząć czytać, bo nikt tego za was nie zrobi, nikt za was nie przemieni twojego serca, nikt za was nie przemieni twojego myślenia, jeśli ty nie zaczniesz chcieć, nie zaczniesz dawać się Bogu przemieniać. A można się dawać Bogu przemieniać właśnie przez czytanie tego, przez czytanie tego tak, żeby to na ciebie oddziaływało, przez chłonięcie tego dosłownie. OK. Miłego dnia. Hej.