Psalm 2. Nowe Jerusalem

Dla mnie ta pieśń to modlitwa mojej duszy o Polskę. Mamy tu swoje własne przebudzenie, mamy swoich ewangelistów, mamy swoich proroków, mamy swoich apostołów… a cały czas w nic nie wierzymy. Ta piosenka to psalm dla mojej duszy, która pragnie byśmy w końcu odkryli to co mamy. Nikt nie wierzy, że z tego kraju może coś nowego wyjść, będąc w szpitalu psychiatrycznym widziałem obudzenie (ciężko mówić o przebudzeniu… bo to już nie to, to co widziałem było jakby niepowstrzymane), ludzie budzili się z nowymi objawieniami, a wszystkich nas miano za wariatów, widziałem je dokładnie tak jak w tej pieśni. Jeden nie mógł spać, bo tworzył bity (takie piosenki) na przyjście Jezusa, drugi chodził w kółko i obmyślał wynalazki na przyjście Chrystusa, trzeci był przykuty do łóżka, ale budził się co kilka godzin śpiewać jakąś pieśń religijną.  Moja dusza tęskni za powstaniem dzieci Bożych w Polsce… wszyscy siedzimy w tym kraju i nie uciekamy stąd, czekamy na coś, co ma tu nadejść i nadejdzie, wierzę w to mocno.