Gdzieniegdzie słychać, że na spotkaniach chrześcijan, na uwielbieniu lub przy innych okazjach pojawia się złoty pył.. drogocenne kamyki… hmm….

Pierwsza myśl jaka mi przychodzi jest raczej prosta – oszuści, interesowałem się swego czasu iluzjonistami i stworzenie złotego pyłu, czy też podrzucenie drogocennych kamyczków jest raczej banalne do zainscenizowania. Może tylko po prostu drogie w wykonaniu… ale proste, był ostatnio w Indiach taki jeden mający się za Boga,  który zmanipulował kawał świata takimi 'cudami’, niestety ten 'wyciągający z rękawa’ złoty pył zmarł ostatnio jak zwykły człowiek… – zobacz.

Ale co ze złotym pyłem u Chrześcijan… jak słyszę relację o czymś takim, czy też jak widzę coś spadającego z nieba dalej podchodzę do tego sceptycznie – taki ze mnie niedowiarek. Przecież nawet jak ktoś ma super intencje i czyste serce to i tak znajdzie się choćby obok taki, który podrzuci trochę brokatu by było zabawniej.


Złoty pył w biblii?

Odrzucając jednak całkowicie moje niedowiarstwo, zacząłem się modlić aby Bóg pokazał mi czy to może być prawdziwe.. i wiecie co, znalazłem 🙂 Słyszałem o tym pyle od wielu ludzi… sam też widziałem coś co taki pyłek przypominało, śmiałem się że to anioły chodzące po Nowym Jeruzalem (tam mają być złote ulice) strzepują kurz z nóg… Ale słyszę to od kolejnych osób i coraz bardziej dziwne to jest…

W starym testamencie złoty pył generalnie znalazłem raz a dobitnie, Mojżesz tworząc złoty pył skończył z religią Babilonu– 'I porwawszy cielca, którego byli uczynili, spalił, i skruszył aż na proch, który wysypał na wodę, i dał z niego pić synom Izraelowym.’ (2Moj 32:19). – generalnie złoto to (cielec był ze złota) musiało wedle wskazań Jezusa zatem wyjść tyłem (Mt. 15, 17), zapewne tworząc glebę.

W nowym testamencie Babilon ma upaść… i to dosyć szybko (Ap 18), a złoto ostatecznie ma jeden koniec – wyląduje w końcu jako kostki brukowe w Królestwie Niebieskim (Ap 21.1, 21).

Czytając te rozdziały apokalipsy (18-21), pamiętając o tym o Mojżesz zrobił ze złotym cielcem Babilonu i widząc pojawiający się w miejscach spotkań chrześcijan złoty pył.. nasuwa mi się jedno – będzie się działo 🙂

Ruszmy wyobraźnią (w końcu Bóg nam ją po coś dał?).

 

Czym jest Babilon który ma upaść?

Ale najpierw pokrótce wyjaśnię jak rozumuję czym jest Babilon?

Biblijny Babilon – raczej nie chodzi o miasto Babilon bo to dawno już upadło, ale analizując całą biblie i opisy w niej zawarte, chodzi raczej o ducha babilonu, czyli pewne cechy zachowania, emocje które towarzyszyły mieszkańcom tegoż miasta. Takim po prostu opisowym językiem pisali, że nazywając coś Królestwem Babilonu mieli na myśli wiele różnych cech…  W każdym razie szukając tych cech, należałoby przyjrzeć się temu miastu.  Miasto to z dużym prawdopodobieństwem swój początek miało związany ściśle z wierzą Babel, zacznijmy więc od niej.

Generalnie wieża ta powstała zaraz po wielkiej powodzi i dzięki niej ludzie mieli wygrać z Bogiem, jakby przypadkiem Bóg chciał zesłać nową powódź ludzie mieliby się schronić na tej wielkiej wieży. Bóg co prawda obiecał przymierzem tęczy, że drugiej takiej powodzi nie będzie, ale znalazł się taki człowiek który chciał chwałę Boga zabrać na siebie i postraszył ludzi że jednak powódź będzie. W każdym razie uwielbiony miał nie być Bóg, a budowniczy tej wieży, duch Babilonu to zatem odwrócenie się od Boga i zaufanie w dzieła rąk człowieka, zaufanie w jakiegoś przywódcę .

Sam Babilon zaś to bogate miasto kupców – biznesu… A Ci opierają swoją wiarę w przykładowe złoto, w bogactwo i inne rzeczy co da się zgromadzić i odgrodzić, mieć na swoją własność, mieć więcej niż inni. Jest to zatem duch który gromadzi wszystko dla siebie i szuka bezpieczeństwa w zgromadzonych bogactwach.

Z punktu widzenia religii, Babilon widzimy wszędzie tam gdzie mamy coraz to większe świątynie, coraz to więcej zgromadzone, wszędzie tam gdzie robione jest coś na chwałę człowieka – Wielka świątynia stworzona niby dla Boga, a tak naprawdę jest na chwałę ich budowniczych, fundatorów itd. Widzimy to też wszędzie gdzie uciekamy się do wartościowych, wyświęconych przedmiotów zamiast do Boga prawdziwego.

Z punktu widzenia psychologii, Babilon jest wszędzie tam gdzie mocno objawia się tzw. 'kompleks Edypa’ (choć ciężko się do tego ograniczać – jest to dość dobrze opisane tym zjawiskiem), gdzie człowiek musi pokonać symbolicznego 'ojca’ posiadając więcej i lepsze. Opisywałem to w artykule o obrazie Boga.

Duch Babilonu zatem to chęci gromadzenia, posiadania najwięcej, posiadania więcej niż inni, posiadania lepszego, władanie innymi, duch odwrócenia się od Boga i polegania na tym co widzimy, polegania na stworzeniu i materii… objawia się to często w postaci gromadzenia bogactw, figur Bogów, świętych rzeczy i pokładania w nich nadziei, tudzież budowania większych budowli, czy też gromadzenia na swoją chwałę większych ilości oklaskujących tłumów. Generalnie o Babilonie mówimy wtedy kiedy człowiek pokłada nadzieję w sobie, ewentualnie w tym co Bóg stworzył (np. w złocie, w przedmiotach, w ziemi, w innych ludziach itd.).

Duch Babilonu znacznie różni się zatem od Boga, który jest nazwany w Biblii miłością. Miłość daje, miłość błogosławi, miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie szuka swego itd. więcej w liście do Koryntian rozdz 13.

 

Babilon upada pod ciężarem złotego pyłu?

W każdym razie wracając do tematu do naszego złotego pyłu… wyobraźmy sobie spotkanie na którym będzie masa biznesmenów, czy też innych ludzi ludzi którzy całe swoje życie poświęcili Babilonowi, czyli w ich wypadku gromadzeniu by posiadać więcej niż inni…

A teraz na takim spotkaniu gdzie chrześcijanie modląc się wchodzą do nieba i jest „jak w niebie tak i na ziemi” pojawia się ot tak, złoty pył… diamenty i inne drogocenne kamyczki… wszystko to co gromadzili przez całe życie, wszystko to na co postawili całe swe życie nagle w ciągu jednej godziny sypie się z nieba i leży na ziemi pod dostatkiem? Można brać ile wlezie…

Co taki człowiek robi?

Generalnie ma kilka wyjść z tej sytuacji jeden pozbiera złoto wyjdzie i się ucieszy że ma jeszcze więcej, inny zacznie lamentować i płakać nad swoim życiem… że tyle go zmarnował szukając złota, zamiast szukać Boga. Bardzo mi to przypomina opis z rozdziału 18 apokalipsy, powiem szczerzę aż za bardzo 🙂 Taki Babilon upadający w ciągu jednej godziny i lamentujący ludzie…

 

Czy idziesz za Babilonem czy idziesz za Bogiem?

Innymi słowy jeśli tego złotego pyłu i tych diamentów będzie się pojawiało coraz więcej… możemy powoli zacząć mówić o upadku Babilonu… Na daną chwilę dzieje się to w miejscach zgromadzeń chrześcijan, zapewne Bóg oczyszcza nas…. tak bardzo dosłownie pyta, czy idziesz za złotym pyłem czy idziesz za mną?

Reszta świata Babilonu upadnie w jedną godzinę (tak mówi apokalipsa)… czyli jak się domyślam możemy spodziewać się jakiegoś sporego wysypu bogactw dostępnych dla każdego, a sądząc po tym jak jakość życia obecnie wygląda (każdy z nas żyje w warunkach lepszych niż niejeden król sprzed kilkuset lat, a co dopiero kilku tysięcy lat…), niewiele nam trzeba by wybrać Babilon miast szukać Boga, już po części wybraliśmy…

Gdy PKB (produkt Narodowy Brutto) każdego narodu wzrośnie o złoty pył i inne skarby pod dostatkiem pod dostatkiem będziemy mieli trochę ekonomiczny problem… nawet postulowany parytet złota jako ratunek dla ekonomii nie pomoże 😉

Będzie koniec kupowania…. koniec płacenia… będzie pod  dostatkiem… Błogosławiony będzie (i jest już teraz) ten kto daje, a nie ten kto bierze… kto pokładał nadzieje w Babilonie, w gromadzeniu… trochę będzie miał problem odnaleźć się w Królestwie Bożym, które mamy wprowadzać…

Sporo o tym upadku pisał też Izajasz, taka apokalipsa napisana przed Janem… wspominał że przyjdą czasy gdy każdy będzie zajmował się tylko rolą… a czym się innym zajmować skoro wszystkiego pod dostatkiem – polecam!

 

Nowe Jeruzalem ze złota i drogocennych kamieni?

To piękne miasto opisane w 21 rozdziale apokalipsy ma zstąpić na ziemię… No fajnie, ale jak tam wejść?  Jak tam wejść patrząc na Boga, a nie na Bogactwa tam zgromadzone…. Wielu będzie chciało się tam dostać, lecz zapewne u progu wydłubie jakąś złotą kostkę brukową i pójdzie w swoją drogę… Przez całe życie tak robili, to czemu w takiej chwili mieliby zrobić inaczej na jego końcu?

W Nowym Jeruzalem ulica ma być ze złota, a domy z drogocennych kamieni, jak chcemy patrzeć na Boga jeśli dookoła nas będzie wszystko to za czym za życia goniliśmy.. i nie będzie to miało większej wartości niż kostka brukowa… Sposób jest tylko jeden.. skryć się za wczasu pod szatą zbawienia Jezusa Chrystusa i zacząć żyć już teraz na ziemi jego Duchem… Duchem Świętym – wprowadzając zasady Królestwa Bożego już teraz…

Ot to by było na tyle… takie moje rozumienie złotego pyłu… taka trzeźwa interpretacja tego co napisane i tego co widzę. Tylko pytanie jak wogóle trzeźwo można racjonalnie myśleć o złotym pojawiającym się pyle… ? W każdym razie układanka zaczyna mi się układać, na mojej drodze poszukiwań tegoż Królestwa… 🙂 Generalnie by nie być jednym z tych lamentujących lepiej za wczasu zrozumieć gdzie jest miejsce złota i skarbów w Królestwie Niebieskim i co naprawdę się liczy w życiu.