Plan Szatana – Czy o takim planie mówi biblia, prorocy i znaki na niebie i ziemi? Nie wiem do końca, jednak ta wizja chodzi mi czasem po głowie – jak patrze na to co się dzieje na świecie. Dlatego idę głosić ewangelię, bo chciałbym by jak najwięcej z ludzi ją mogło pojąć dopóki jest w stanie ją pojąć… Żyjemy w czasie w którym polaryzacja między światem dzieci Boga – życiem, a światem Dzieci Szatana, rządzonym pragnieniem śmierci – oddzieleniem od Boga, zwiększa się.

Polaryzacja ta zwiększa się z dnia na dzień, na twarz Mojżesza, który zbliżył się do Boga reszta, nie była w stanie spojrzeć – musiał się zasłaniać chustą, by móc przebywać z ludźmi. Kiedy przyjdzie czas, gdy twarze wybranych dzieci Bożych w Chrystusie, zaczną tak samo promieniować, że nie będzie dało się ich oglądać nie wiem, ale zapewne prędzej czy później się to stanie. Nie wiem czy będzie to akurat chusta, proroctwa biblijne mówią o czymś w rodzaju muru wokoło Nowego Jerusalem, w końcu Mojżesz był jeden, chrześcijan jest więcej. Głosząc ewangelię doświadczam jednego… ludzie nie chcą słyszeć dobrej nowiny… jest ona na tyle trudna, że często jest traktowana jako jedna z najgorszych nowin. Może to problem w metodzie głoszenia? – też zakładam że tak może być. Uczę się 🙂

Plan szatana… Przed potopem wybrał strategię jasnego bytowania z człowiekiem jasnej współpracy przebywania swoich sług między ludźmi i obcowania z nimi. Jedynie Noe był w stanie jeszcze usłyszeć wołanie Boga, tylko on wraz z żoną był w stanie jeszcze jakoś ogarnąć sytuację i panować nad grzechem, na tyle by doskonała miłość mogła mu zdradzić co się dzieje na ziemi, jak i to jak się od tego uratować. Bóg zapewne mówił do każdego, nie wszyscy jednak się niego zbliżali. Reszta stworzenia ludzkiego spółkowała od jakiegoś czasu ze sługami szatana…

Dziś w rzeczywistości po potopie, szatan obrał trochę inny plan, tamten nie wyszedł, przetrwał jeden czuły na jawne objawienie sług szatana Noe z Żoną i jego geny w nas. Tym razem szatan i jego służby ukrywają się, zwodząc nas coraz to nowymi zabiegami, religiami, naukami, rządami politycznymi i tym podobnymi sposobami na pokazanie że Boga nie ma. Światem rządzi człowiek, bunt, wojny, pieniądz, choroby – epidemie, śmierć, czarnoksięstwo, nauka, biologia, ewolucja, energia odwieczna, genetyka, społeczność, fizyka, psychika ludzka, choroby psychiczne, spiski  światowe, technologie inne tym podobne byty. Wystarczy prześledzić historię, by ogarnąć co i jak się dzieje, co szatan robił poprzez lata. Wszystko po to by zakamuflować swoje działanie. Jednak  jak którakolwiek z tych koncepcji sensu istnienia – dochodzi do się sedna i tak okazuje się, że jednak Bóg – jako odwieczna miłość to musiał wszystko stworzyć… Szatan podsuwa wtedy kolejny byt sensu istnienia – rozmydla rzeczywistość. Problem jedynie w tym, że ten kolejny pomysł na sens życia i tak w końcu dowiedzie, że u podstawy wszystkiego jest Bóg – miłość, potrzebny jest wtedy kolejny byt.. Ale czasu coraz mniej i zasób wymysłów powoli się kończy. Przyjdzie czas gdy będzie się musiał w końcu objawić aby ludzie go przyjęli, ale jak to zrobić?

Z pomocą przyjdą jakieś nowe stworzenia – nie nazwane wprost szatanem, dawniej już szatan robił próby dość udane, do tej pory w kulturach istnieją legendy o potworach i tym podobnych dziwactwach… jednak wzbudzają one odrazę i nie mają jak być przyjęte przez cały świat. Trzeba wymyślić byt doskonały, byt do którego ludzkość w większości jako całość mogłaby dążyć, trzeba przygotować psychikę ludzką w każdej kulturze na swój sposób na objawienie się tych bytów. Nie może być żadnego podejrzenia, że ten byt to szatan…. Geny Noego nadal są żywe, jeśli szatan się ujawni, prawda o Bogu też okaże się prawdziwa – trzeba je oszukać. Najlepiej by było nawet gdyby te byt wręcz zastępował pamięć o Bogu. Psychika ludzka dąży do doskonałości, technologia w wyobraźni jest bytem prawie, że doskonałym, nie ma jednak ona osobowości… hmm jak to ogarnąć?

Nie wiem jakie szatan rozwiązanie ostateczne wybierze, ale podsycanie ludzkości doskonałym bytem z kosmosu, doskonałym bytem odwiecznej cywilizacji kosmicznej, technologiami UFO, wydaje się nad wyraz planem diabelskim i możliwym do zaakceptowania przez ludzkość nie narodzoną z Jezusa, Syna Boga Żywego.

Mamy już pewną próbę wprowadzenia tego diabelskiego planu w postaci scjentyzmu, który mówi że jesteśmy skażeni kosmicznym odwiecznym bytem…. Nie jest to jednak doskonałe… To było skażenie. Szatan potrzebuje, aby człowiek uznał go za wybawienie, trzeba ludzkość doprowadzić do skraju upadku, ale nie do ostatecznej wojny – bo wtedy ludzie wołają do Boga. To musi być ostateczny psychiczny upadek, strach przed wszystkim – mają szukać śmierci, a nie umierać – pokarmem dla szatana jest proch żywych chcących śmierci istot. Martwi są już jedynie zdobytym trofeum, ale tego ciągle mało….

Wraz z decyzją uznania szatana za zbawiciela, przyjdą opisywane w biblii katastrofy.. muszą przyjść, gdyż w sercach ludzi będzie coraz mniej miłości, coraz mniej życia… wzdychająca za objawieniem się Dzieci Bożych natura będzie to samo objawiać, będzie wzdychać mocniej (wyobraź sobie wzdychajacą ziemię?). Będzie się buntować… ktoś jakiś Joel,wspominał o trzęsieniach i kłębach dymu… już wkrótce…

Świat obecnie dywersyfikuje się, ludzie Boga są stopniowo oddzielani. Nowo narodzeni chrześcijanie nie zaakceptują nowego planu szatańsko – technologiczno-kosmicznego czy też genetycznego zbawienia, w nich żyje Chrystus. Realność sił diabelskich, nie jest widoczna nawet dla wielu chrześcijan… tak bardzo się skrywa…. Jak ostateczne objawienie się antychrysta będzie fizycznie wyglądało nie wiem – to powyżej to tylko wnioski z obserwacji… ale proroctwa mówią dość jasno jak się to duchowo objawi.

Czy to będzie ufo czy cokolwiek innego, kto wie może jakaś wyparta część człowieka, antychryst w końcu się w pełni objawi… Nowe Jerusalem też zstąpi 🙂 cieszmy się więc, że są w nim dla nas mieszkania, a jest ich wiele. Zapraszajmy więc przechodniów… czy też kogokolwiek kto się napatoczy, kogokolwiek kto, chce przyjść na ucztę ze zbawicielem Jezusem Chrystusem i Bogiem!

Ciekawe rozkminki na temat tych kolesi znajdziesz też tutaj:

UFO: dobrzy czy źli, upadli aniołowie czy demony – CK Quarterman

No i bajka na dobranoc.. o biednym … słodkim prześladowanym demonie, Unicef naprawdę ma na co wydawać pieniądze:

 

A teraz tak na poważnie o traumach i szatanie…

Wracając jednak na ziemię kim jest ten szatan? Czy to naprawdę Istniejący jakiś Anioł co spadał kiedyś tam z nieba? Wiele wzmianek o tym w biblii wbrew pozorom nie ma… nawet natura powstawania teorii o szatanie jest dość interesująca, najpierw był to po prostu przeciwnik, a dopiero jakoś z niewolą babilońską, po zarażeniu się zaratustrianizmem Izraelici stwierdzili, że jest to osobny byt. Kim On jest do końca tego nie wiem kimkolwiek, czymkolwiek jest ma być pokonany, Jezus rozświetlił ciemność i to rozświetlenie ciemności mamy głosić.

Bibliści nie do końca umieli sobie z tym fantem poradzić, tłumaczenia się pojawiają że Izraelici wszystko przypisywali Bogu.. i Szatan jeśli istniał też był stworzeniem od boga, bo Bóg o wszystkim i tak wiedział itd.

Wśród chrześcijan spotkałem się z wieloma teoriami, jak i też z wieloma obserwacjami… generalnie mimo, że Bóg nam nie dał Ducha strachu – jest jakiś ogromny strach przed uwierzeniem, że szatan to zaprzeczony wytwór naszego Ego – coś w rodzaju schizofrenii wewnętrznej. Znacznie łatwiej jest uwierzyć w coś to co jest na zewnątrz, uwierzyć w  jakąś eksternalizację – chrześcijańskie teorie mówią że szatan i demony to jakieś duchy przedAdamowe itd.

Problem polega na tym, że wielu chrześcijan widząc dzieła diabelskie i dzieła szatana – chroni się w ten sposób przed okazywaniem miłości, przed tym do czego zostali wyzwoleni przez Jezusa (A  po tym poznać chrześcijan że miłość wzajemną mają…). Łatwiej o kimś powiedzieć, że jest od szatana i go odgonić, niż zobaczyć 'belkę w swoim oku’ i okazać komuś miłość, ale i to się w dzisiejszych czasach na szczęście zmienia. Nie twierdzę, że nie istnieją demoniczne istoty… ale też zastanawiam się skąd i czym one tak naprawdę są… Skoro Bóg ma aniołów… a My jesteśmy na jego podobieństwo, to nie mamy jakiegoś choćby anioła stróża? Może te demony to nic innego jak stwarzane, czy też przeistaczane przez nas, przez społeczności osobowości duchowe?

Samo określenie szatana jako osobnej istoty, w starym testamencie wyraźnie widać powstało po lub w trakcie niewoli babilońskiej, czyli o okresie ogromnej traumy, wcześniej to słowo oznaczało przeciwnika. Dziś osoby ze schizofrenią czy też innymi chorobami co 'twierdzą’ że do nich bezpośrednio taki stworek mówi, to też historie traum… to wszystko jest bardzo zastanawiające.

Jezus mówił że aby wejść do Królestwa Bożego mamy być jak dzieci.. dzieci wielu traum w życiu nie przeżyły, w zasadzie są przed nimi. Wspominanie traum jest bardzo, ale to bardzo trudne, najlepiej je wyprzeć.. i zapomnieć… problem jedynie taki, że wyparte traumy powracają w snach, w patologiach, chorobach i innych. stąd rozwój psychonanalizy, która nie jest niczym innym jak stwarzaniem atmosfery pełnej zaufania aby można było dojść do traum je zaakceptować przeżyć, uwolnić się z nich, to działa lecz nie chroni przed przyszłymi traumami…. Każda trauma to przede wszystkim strach przed przeszłością własną, przeżycia były tak straszne, że wręcz kojarzone ze śmiercią – czymkolwiek te przeżycia by nie były Jezus je przeżył wie o wszystkich i nadal nas kocha, jest tu najlepszym terapeutą, a jego uczniowie powinni być tak jak On. Może to jest droga, jaką Jezus zwyciężył szatana? Dojść do swoich traum wpuścić do nich Jezusa i poczuć mimo wszystko akceptację od niego… tak mniej więcej wygląda nawrócenie, czasem połączone z czymś co ja nazywam terapią chrześcijańską, po której myśli o 'podszeptującym’ szatanie szybko zanikają…

Skąd więc podejrzenia że Ufo to demon jako wyparta część strachu?

Teorie o Ufo powstały w naszym wieku.. w wieku w którym największym strachem żołnierzy na froncie nie był Hitler, ani też Stalin… Najgorszym strachem na żołnieza na froncie  wojnie był człowiek z masce tlenowej… Pojawienie się zielonego bądź szarego ludzika w masce tlenowej oznaczało tylko jedno – niewidzialna śmierć w powietrzu (swoją droga demony i anioły żyją właśnie w teorii w powietrzu..)…  Wyobraź sobie niewidzialną śmierć w powietrzu? Ludzie wracali z takich wojen i opowiadali o tych strachach…

Wyganiając jednak demony.. często na przestrzeni historii przedstawiały się one… jako Legion – gdy zagrożeniem dla miasta były Legiony rzymskie (no i jak człowiek znał tą historię)… jako Hitler, Stalin czy też inny tyran.. nie słyszałem jednak by ktoś wyganiał demona o nazwie 'cyklon-B’, czy też demona o nazwie 'gaz musztardowy’. A wedle wszelakich przewidywań powinniśmy takiego wyganiać, ten demon jednak był bezoosbowy i nie wiadomo jak go nazwać.

Pojawiły się jednak teorie o nawiedzeniach zielonych i szarych ludzików zadziwiająco przypominających żołnierzy w maskach gazowych (pierwsze ufoludki to szare, lub zielone człekokształtne postacie z wielkimi oczyma.. czyli dokładnie jak żołnierz niosący śmierć z oddechu, czemu pierwsze wyobrażenia o ufoludkach nie były różowe?)… Pojawienie się takich postaci w pozytywnym tajemniczym wydźwięku, skutecznie może leczyć traumy wojenne przekazywane w opowieściach i w nieświadomości. W końcu okropny wizerunek wszechobecnej śmierci z powietrza, z oddechu zostaje zastąpiony wizerunkiem technologicznego ratunku dla świata, też ma wielkie oczy i człekopodobny kształt… kolor podobny.. jednak jest ratunkiem… Czasem też zagrożeniem… ale to zagrożenie przeżywane globalnie jako cały świat, nie jest już tak bardzo traumatyczne dla jednostki.

 

 

Skąd demony znają inne języki i znają co w psychice siedzi?

O tym skąd znają co w psychice siedzi to długo się nie będę opisywał, bardzo trudno ukryć swoje wady i bardzo łatwo je wypatrzeć dla wprawionego osobnika… bardzo łatwo też demon może takiego egzorcyste 'psychicznie rozebrać’, wystarczy trochę wprawy i obserwcaji. Inna kwestia skąd demony znają inne języki… to już bym się doszukiwał tego co siedzi w pomieszaniu języków po rozpadnięciu się wieży babel, jak i w to do czego nam teoretycznie nie używana część mózgu? Na co tą część używamy jak nie do rozwoju 'demonicznych’ myśli i konstrukcji? Jest wiele przypadków ludzi z jakimiś w zasadzie nadludzkimi zdolnościami spowodowanymi jakimiś niedowładami czy też nietypowym rozwojem mózgu… nie ma powodu by temu zaprzeczać… że ta cześć mózgu do czegoś służy. Kto wie czy nie po prostu do odczytywania rzeczywistości duchowej, jednak ze względu na to że rzeczywistość ta jest taka straszna lepiej tej części nie używać lub tez użyć ją do wypierania tego co prawdziwe.

Nie wiem co takiego w chrześcijanach siedzi.. niby nie mają Ducha strachu, a boją się myśleć… gdzie nie pójdziesz do zboru.. kościoła.. czy gdziekolwiek w zasadzie to Ci mówią żebyś przypadkiem nie myślał… Coprawda ostatnio usłyszałem iskierkę nadziei w kazaniach okrzykniętego 'zwodzicielem’ Cerońskiego – pozwolił myśleć – nawet nie wiecie jak się ucieszyłem, wierzący lider który pozwolił myśleć, chwała Bogu za takie osoby (strasznie to brzmi, ale w środowisku chrześcijańskim myślenie nie jest dobrze widziane…). Powyższy tekst sugerujący jakoby szatan to nie zewnętrzny twór, a coś w rodzaju schizofrenii, jest bardzo zagrażający dla wielu religii chrześcijańskich, zwłaszcza dla tych którzy swoje owieczki trzymają nie miłością, a strachem… przed piekłem…. Teorie jakoby szatan dziś się ukrywał pod wieloma chorobami i tym podobnymi są bardzo rozpowszechnione wśród chrześcijan… tymczasem każdy kto taką teorię wprowadza 'nosi’ coś pod skórą, że na rękę mu taka teoria by wierzyć we wszechobecność sił demonicznych. Nie mówił jednak Jezus, że jego owieczki poznasz po tym że będą bały się piekła czy też szatana! A poznasz uczniów jego po miłości wzajemnej!

W każdym razie nie ważne czy szatan i demony to prawdziwe istoty, czy też tworzone przez nas istoty duchowe prawda jest jednak taka, że jakkolwiek by tego nie uznawać, jakkolwiek by tego nie pojąć zostały one zwyciężone na krzyżu i obecnie nie mają prawa działać. Świat to wielki szpital psychiatryczny problem jedynie taki że powód powstania traumy nie ma podstawy istnieć. Tymczasem wydaje się że chrześcijanie powołani do objawienia światu tego zwycięstwa zajmują się rozprzestrzenianiem choroby…. Dzień sądny zapowiadany w biblii jako dzień straszny ma być dniem pięknym. Ma być dniem kiedy okaże się, że wszystko co złego na ziemii było to nasze wybory, a chwała ma być oddana Bogu za to że nas od tego uwolnił. To jak piękny jest świat dowiemy się jak w końcu religie chrześcijańskie zrzucą kajdany Jezusowi i w końcu uwolnią Chrystusa, głosząc Królestwo Boże. Tymczasem… no cóż 🙂 Ewangelia jest tak dobrą nowiną, że wręcz posyła sie ludzi do piekła ją głosząc, bo sami głoszący nie wieżą że ta nowina jest aż tak dobra.

Inna sprawa to taka, że zapowiadane dni sądne, dni w których ludzie będą poznawać że to 'w nich wszystko siedzi’ mogą być skrócone i o to się mamy modlić. Tak jak Jezus był związany prawem i proroctwami na swoje życie, i nawet umierając na krzyżu musiał prosić o ocet, bo tak było przepowiedziane w psalmach, tak uwolnił nas od konieczności by to wszystko miało się spełnić. Módlmy się więc, aby zostały te dni skrócone… nie wypadły w zimę itd. tak jak mówił Jezus.